Strona korzysta z plików cookies.

Gliwice, 26 VI 1964 [pomyłka ZR, która podaje VII]

Kochana Krysiu!

Naturalnie, że bardzo chcę z Wami jechać, jeżeli nie odpisywałam, to tylko dlatego, że okropnie mam teraz wszystko zagmatwane. Przede wszystkim wreszcie przeprowadza się remont mojego przyszłego mieszkania w Gliwicach1. Zasadniczo teraz to już prawie miesiąc, ale jeszcze wciąż jest moc roboty. Codziennie tam biegam, aby jakoś przyspieszyć tę robotę, ale ponieważ to jest poważna przebudowa (nowy pion wodny, zrobienie z pokoju 30 m – 2 pokoi, ciemni, łazienki, kuchni i przedpokoju, naturalnie muszę przy tym być. Dlatego też wcześniej absolutnie nie mogę jechać, a nawet truchleję po prostu na samą myśl, czy zdążę na 23 VII, bo tak zasadniczo wzięłam urlop, na który teraz czekam i cieszę się tym bardziej, że mamy jechać razem na wyprawę fotograficzną, a pozatem w tamtym roku nie miałam urlopu, bo zaczynałam pracę na Politechnice i okropnie jestem wymęczona. [...] teraz ciągnę ostatkiem sił. Robię taką wielką wystawę z okazji XX-lecia – temat – „Wyższe Uczelnie Województwa Katowickiego”. Nowa Katedra ma nad tem pełną opiekę. Ale 8 wyższych szkół na terenie Gliwic, Zabrza, Katowic, Częstochowy [...] to nie takie proste. Robię moc zdjęć, na wystawie ma być 300 formatu 30 x 40 i 50 dużych, ponad metr, wszystkie wedle scenariusza, ale wyobraź sobie, że dotąd projekty architektoniczny i plastyczny nie są ustalone, a ja dopiero wtedy mogę robić pozytywy. Wystawa musi być otwarta 19 VII. To jest wprost straszne, jak sobie dam radę. W dodatku to mieszkanie moje. Nie wiem też, co mam robić z przeprowadzką, jeśli mieszkanie będzie gotowe, bo teraz nie mam absolutnie czasu na pakowanie. Chciałabym jeszcze zostać przez wakacje w starym mieszkaniu i po powrocie dopiero się przeprowadzić, ale nie wiem też, czy mi pozwolą, bo na moje mieszkanie już są lokatorzy i ma się też robić remont. Jak widzisz, to wszystko jest okropnie pogmatwane. Ale będę robiła wszystko, aby jednak móc 23 VII wyjechać. Tak bardzo się cieszę na tę jazdę. Może rzeczywiście zaczniemy od Ziemi Kłodzkiej, a[by] potem jechać południem przez Nysę, (...) Gliwice, Oświęcim, omijając Kraków, przez Suchą i Maków. W Rabce mogłybyśmy zostawić Ewę. Mam tam znajomych, którzy biorą dzieci (zresztą tam co drugi dom bierze po kilka dzieci – rodzaj małych, prywatnych kolonii). Tylko że to dosyć drogie, 80 zł dziennie, ale jedzenie naprawdę świetne i opieka, wspólne spacery, zabawy itd. Jeśli decydujesz się na to, napisz, a ja to załatwię. A potem ewentualnie możemy pojechać przez Nowy Targ, Krościenko, Nowy Sącz lub przez Limanową – to bardzo ciekawe okolice. Pamiętaj wziąć ze sobą dużo filmów Rapid 25 DIM, bo chciałabym, abyśmy zrobiły różne wnętrza mieszkań, a w ogóle to jest cudowny film, bo w dzień też świetne są rezultaty, zwłaszcza pochmurny. Ostatnio bardzo dużo nim pracuję i jestem bardzo zadowolona, daje to mi olbrzymią swobodę. Kochana, piszę ten list w czasie dyżuru przy egzaminie, bo naprawdę nie mam zupełnie czasu, śpię teraz po parę godzin i każdą chwilę mam zajętą. Dlatego też ten list jest taki chaotyczny, co dwa trzy zdania muszę obchodzić salę, żal mi strasznie tych młodych, bo na 148 są tylko 24 miejsca, dlatego dostali bardzo trudne zadanie. Robię też w czasie egzaminu zdjęcia, bardzo psychologiczne mogą być historie. Jak tylko będę coś wiedziała, to napiszę do Ciebie. Na razie całuję Cię mocno, Zosia.

1) W związku z podjęciem pracy na Politechnice Gliwickiej Zofia Rydet przeprowadziła się z Bytomia do Gliwic na ul. Wybrzeże Wojska Polskiego 5.